„Twórcy planu” wiedzą lepiej. Przekleństwo ludzkości.

Największym problemem ludzi, tych osób, które są odpowiedzialne za walki, za decyzje, to jest ich szalona pewność słuszności w swoim postępowaniu. W tym co robią czują się usprawiedliwieni, ponieważ czynią to w imię „wyższej konieczności”. Tej ich pewności nie spędzą setki niewinnych ofiar. Oni czynią dobrze w imię ich planu, który ma przynieść lepsze jutro. Tylko komu? Tym, którzy zginęli? A może tylko Twórcom Planu?
To nic nowego. Takich wizjonerów mamy wszędzie pełno. Mniej lub bardziej niebezpiecznych. Szkoda tylko, że wszyscy z nich opierają swoje wizje na krzywdzie innych aby wynieść ponad nich jakąś tam grupę społeczną w imię „czegoś”.
W miejsce „czegoś” możemy sobie wpisać co chcemy: np – walka z terroryzmem, walka z narkomanią, walka z bandytyzmem, walka z biedą, walka z innymi, ponieważ nie uznają nas takimi jakimi jesteśmy, i setki i tysiące innych odmian walk, które powodują, że ktoś inny musi zgiąć karku przed silniejszym.

Czy można to zmienić? Nie. Ponieważ zdecydowana większość tego społeczeństwa ziemskiego koncentruje się na doczesności – tak zwanych dobrach konsumpcyjnych. Inni (pewna grupa) może i mogliby pójść dalej w rozważaniu spraw wyższych ludzkości, gdyby nie to, że są zbyt zapędzani w tryby codzienności, czas tak bardzo się im kurczy, że nie stać ich już na cokolwiek innego.
Godzą się, że liderzy za nich zdecydują – chociaż mają świadomość, że nie zawsze jest zgodność rozumowa między nimi a „tamtymi”. Dają się jednak uwodzić myślą że może jednak.
I tak trwa ten cyrk, kołowrót którego celem jest niewiadoma.
Nie jest możliwym przewidzenie do czego doprowadzą wzajemnie wykluczające się dążenia tak wielu stron i próba ich realizacji powodująca chaos. I śmierć również. Częściej lub rzadziej. Jednak zmiany globalne, nie obędą się bez ofiar.
Dochodzi do tego problem braku ustępliwości tłumaczony na różne sposoby, jakie są wymyślane przez Twórców. Czasami są to iluzje bardziej realistyczne, czasami mniej – w sensie ich rozumienia i wyjaśnień jakie mają dać kłopotliwej części społeczeństwa, która zawsze coś „spieprzy” swoim nierozumieniem.
Tym samym Twórcy muszą ciągle przywoływać do porządku krnąbrną część ludzkości im podległą.
I walczą dalej między sobą przesuwając na szachownicy pionki…