Archiwa tagu: nacjonalizm

Dwa linki w konfrontacji…

Dwa linki do konfrontacji…
Gdynia: Ukraiński imigrant dokonał gwałtu i kolejnej próby zgwałcenia w odstępie kilku godzin

i

Szefowa TV Białsat Agnieszka Romaszewska-Guzy wyraziła oburzenie zwycięstwem Wojciecha Bakuna z Kukiz’15 w pierwszej turze wyborów na prezydenta Przemyśla.

Wiecie o co mi chodzi? Że w tym kraju chyba pewne kwestie są niedostrzegane, a pewne przejaskrawiane.
Które? Zostawiam to wam.

Science fiction z Ukrainy – dokąd zmierzamy?

Coś co nad wyraz bulwersuje.
Materiał publikowany na kilku portalach.

„Prezentujemy pełne tłumaczenie tekstu, który ukazał się na oficjalnej stronie politycznego ramienia neobanderowskiego pułku Azow – partii Korpus Narodowy. Artykuł ma charakter programowy i najpełniej prezentuje stosunek wspomnianego ugrupowania do państwa i narodu polskiego. Motywem stojącym za tłumaczeniem tekstu było zapoznanie Czytelnika ze współczesnym obliczem neobanderowskiego antypolskiego szowinizmu, wymierzonego zarówno w Polaków, jak i Węgrów, Rosjan i inne mniejszości zamieszkujące były obszar upadłego państwa ukraińskiego.

Tytuł oryginału: „Ukraina i Polska: jak nie utracić własnego państwa w dążeniu do bycia dobrym sąsiadem”. Autor niepodany.

Na blogu wrzucam „wyliczankę” win polskich. Resztę możecie doczytać w linkach poniżej:

„Jednocześnie prezydent Duda pozostawił Poroszence szansę na poprawę, gdy wezwał Ukrainę do budowania dobrych stosunków na prawdzie historycznej. A tutaj dla Pana, Panie Prezydencie oraz przedstawicieli MSZ Ukrainy lekcja od nieznanego wam ukraińskiego nacjonalisty, eksperta do spraw stosunków polsko-ukraińskich, historyka Serhija Rudniuka. Przedstawione przez niego fakty pomogą wam w rozwoju stosunków z Polską w oparciu o prawdę historyczną.

Bo pomimo tego, że artykuł Rudniuka pod tytułem „Wojna o Ukrainę: polski front”, został opublikowany już w 2016 roku, materiały w nim zawarte pozostają do dziś aktualne. Według ocen historyka konflikt na Wołyniu w latach 1943-1944 był następstwem terrorystycznej polityki polskiej władzy okupacyjnej w latach 1918-1939, jak i postawy całego polskiego społeczeństwa odnośnie do miejscowych Ukraińców. Jakiekolwiek polskie pretensje do ukraińskiej strony w kwestii Wołynia są bezpodstawne. Wołyń – to nie Polska. Wygnanie okupantów z ojczystej ziemi – nie jest zbrodnią, a uzasadnionym działaniem.

Ówczesny konflikt wojenny na Wołyniu polska strona przegrała, z czym do dziś nie może się pogodzić. Tak jak i trzecia strona konfliktu – Rosja, której służby specjalne w przeszłości dołożyły wszelkich starań, by sprowokować „wołyńskie” wydarzenia, a obecnie z sukcesem rozpalają w Polsce niezdrową atmosferę wokół nich, wykorzystując swoją agenturę na polskiej prawicy.

Dlatego narzucona przez pewnych polityków ze środowiska prawicowego Polski inicjatywa, by kompensować sobie swoją gorycz po tamtejszej wojskowo-politycznej porażce – wyciąganym od strony ukraińskiej podczas doświadczania przez nią trudności, czyli w rzeczywistości nieszczerym wyznaniem „winy” za niezaistniałe „ludobójstwo Polaków na Wołyniu” – wywołuje u nas co najmniej zdziwienie w porównaniu z takimi zbrodniami Polski, jak:

1. Zbrojna agresja przeciwko Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej w latach 1918-1919. Bezprawna aneksja terytorium ZURL, która obejmowała ukraińskie ziemie etniczne i na którym polska ludność była napływowa i stanowiła mniejszość. Naruszono prawo ukraińskiego narodu do samostanowienia i utworzenia własnego państwa narodowego na swoich ziemiach etnicznych.

2. Zbrodnie wojenne żołnierzy polskiej armii oraz okupacyjnej administracji cywilnej w trakcie wojny polsko-ukraińskiej w latach 1918-1919.

3. Wykorzystanie trudnej sytuacji wojskowo-politycznej Ukraińskiej Republiki Ludowej i narzucenie jej nierówno prawnej ugody warszawskiej, zgodnie z którą Ukraina utraciła na rzecz Polski Galicję i ograniczała się do części Ukrainy prawobrzeżnej.

4. Zbrodnie wojenne polskiej armii ekspedycyjnej przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej podczas wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku.

5. Naruszenie międzynarodowego prawa umów w listopadzie 1920 roku poprzez zawarcie w listopadzie 1920 roku osobnego zawieszenia broni z Rosją, w rezultacie czego armia URL zmuszona była opuścić terytorium Ukrainy.

6. Osobny Traktat ryski z 1921 roku z Rosją Radziecką. Nielegalny podział terytorium URL między Polskę i Rosję.

7. Niewykonanie warunków traktatowych włączenia Galicji w skład Polski, które sformułowała Rada Ambasadorów Ententy w roku 1923. Niedotrzymanie zobowiązań nadania Ukraińcom w Galicji szerokiej kulturalno-oświatowej autonomii.

8. Państwowy terror przeciwko ukraińskiemu ruchowi narodowo-wyzwoleńczemu w latach 1920-1939 na Ukrainie Zachodniej.

9. Nielegalna kolonizacja wojskowa terytorium Ukrainy Zachodniej przez Polskę.

10. Wojskowo-policyjna operacja przeciwko ludności cywilnej Galicji („pacyfikacja”) w roku 1930.

11. Zniszczenie ukraińskich cerkwi prawosławnych na Chełmszczyźnie w latach trzydziestych XX wieku.

12. Nielegalne skierowanie ukraińskich działaczy politycznych i społecznych bez wyroku sądu do obozu koncentracyjnego w Berezie Kartuskiej, stworzonego na mocy rozporządzenia prezydenta Polski w roku 1934 celem fizycznego i psychicznego zniszczenia ukraińskiej opozycji politycznej przeciwko polskiemu reżimowi okupacyjnemu na Ukrainie Zachodniej.

13. Dywersyjno-podziemna działalność polskich służb specjalnych celem likwidacji państwowości Ukrainy Karpackiej w latach 1938-1939 (Operacja „Łom” na Zakarpaciu).

14. Terror polskiego podziemia zbrojnego przeciwko ukraińskiej ludności cywilnej Zachodniej Ukrainy podczas II wojny światowej.

15. Nielegalna deportacja Ukraińców z etnicznych ziem ukraińskich do ZSRR (tak zwana „wymiana ludności”), jak również na zachodnie i północne ziemie Polski (Operacja „Wisła”).

16. Terror władzy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przeciwko ludności ziem ukraińskich, które weszły w skład Polski na skutek powojennych porozumień rosyjsko-polskich, zniszczenie patriotycznej ukraińskiej inteligencji w byłej filii hitlerowskiego „Oświęcimia” [polska nazwa Oświęcim także w ukraińskim oryginale – przyp. red.], obozie koncentracyjnym „Jaworzno”.

17. Bezprawne przywłaszczenie przez władze PRL prywatnego, społecznego i kościelnego majątku Ukraińców z tych ziem, które weszły w skład Polski na skutek porozumień rosyjsko-polskich

18. Bezprawna likwidacja na terytorium PRL Ukraińskiej Cerkwi Greko-katolickiej. Polityczne represje przeciwko UCGK.

19. Bezprawne przywłaszczenie zachodnich etnicznie ukraińskich ziem (20 tysięcy km kwadratowych) na podstawie powojennych porozumień Polski z Rosją dotyczących podziału Prus Wschodnich [? – przyp. XP].

20. Plugawienie pamięci i wszelkiego rodzaju poniżanie i obrażanie walczących o niepodległą Ukrainę tak w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, jak i w obecnej „liberalnej” Polsce.

Przy tym ze wszystkich wymienionych powyżej zbrodni najstraszliwszą była zbrojna agresja przeciwko Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej, która obejmowała ukraińskie ziemie etniczne i na których polska ludność była napływowa i stanowiła mniejszość. Naruszono prawo ukraińskiego narodu do samostanowienia i utworzenia własnego państwa narodowego na swoich etnicznych ziemiach. Wszelkie tragiczne następstwa w historii ukraińsko-polskich stosunków są jedynie skutkiem tej straszliwej zbrodni. Szczególnie wydarzenia wołyńskie w 1944 roku.”

Przyznam się że dla mnie to szok – nacjonaliści ukraińscy jak zwykle uzurpują sobie prawo do wypowiedzi w imieniu całego narodu ukraińskiego – z którego wielu w ogóle nie chce mieć nic z nimi do czynienia.
Problemem jest jednak nie to co napisali – problemem jest brak reakcji ze strony władz. Głównie oczywiście ukraińskich. Pozwalanie na takie sformułowania pokazuje w oczywisty sposób, że oficjalne władze w Kijowie popierają neonazistów ukraińskich (bo to już nie tylko nacjonaliści).
Zakładam, że władze polskie jeszcze nie wiedzą o tym tekście.
Można uznać ze to jakiś margines po stronie ukraińskiej.
Jednak nie do końca.
Jeżeli zamyka się ten tekst w oficjalnym przekazie grupy wojskowej walczącej na wschodzie z agresją (o ile w ogóle taka była, a nie została sprowokowana przez samych nacjonalistów, czy tez może i przez inna grupy), to można podciągnąć go do sfery oficjalnego przekazu publicznego.

Ponadto na Ukrainie w obecnej sytuacji skrajne siły, poglądy mają większy posłuch niż umiarkowane.
Jest to socjologicznie udowodnione. W sytuacji zagrożenia dla kraju szuka się wytłumaczenia dla tego zagrożenia na zewnątrz, do tego podejmuje się próby scalenia siły narodowej skrajnymi poglądami znacząco odbiegającymi od etyki i moralności ogólnie na świecie przyjętej.
Jeżeli nie zatamuje się tych zachowań, będą się one nasilać.
Czy mogą doprowadzić do wystąpień agresywnych?
Zapewne tak.
Pytanie czy będzie to dotyczyło tylko osób żyjących na Ukrainie, czy też może przenieść się poza.
Warto przeanalizować ten problem i założyć najgorsze scenariusze.

ps
Mam nadzieję że nie popełnimy już błędu z przed czterech lat: Polscy politycy nie wiedzą, z kim mają do czynienia na Majdanie – „Jestem przygnębiony i przerażony” – powiedział europoseł z ramienia Solidarnej Polski Jacek Kurski o swoich wrażeniach po powrocie z Kijowa…

Linki:

Pułk Azow, polska okupacja i „zmyślone ludobójstwo na Wołyniu”

Źródło tłumaczenia: Pułk Azow, polska okupacja i „zmyślone ludobójstwo na Wołyniu”


Screen ilustrujący wpis pochodzi ze strony nackor.org (nacjonaliści ukraińscy)

Kardynał Wyszyński o nacjonalizmie.

Materiał z „Przewodnika Katolickiego” wyjaśniający ostatecznie jak odbierać wypowiedź Kardynała.
Oto cytat z niego:
„Pogański nacjonalizm wynosi naród ponad człowieka […] powoduje to przecenianie się i samouwielbienie […] a wreszcie dyktaturę egoizmu narodowego To wielkie zło współczesnego świata zwalczać można i trzeba.”

W artykule jest mowa o Czytaj dalej

Nacjonalizm a patriotyzm.

Bardzo ważny tekst z numeru 4-go Przewodnika Katolickiego w kontekście dnia judaistycznego dotyczący tych dwóch idei: nacjonalizmu i patriotyzmu.
Wyróżnia on znacząco oba terminy określające idee postępowania osób, które nimi się kierują.
Nie raz Czytaj dalej

Protest przeciw nacjonalizmowi.

Z maila:
Protest przeciwko koncertowi zespołu Haydamaky w Tomaszowie Lub.

My niżej podpisani, w odniesieniu do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (art.5, art.6 ust.2, art.12, art.13, art.14, art.19)* wyrażamy głęboki sprzeciw wobec organizacji koncertu zespołu „Haydamaky”, który zaplanowany jest na 25 maja 2016 roku w lokalu „Republika” w Tomaszowie Lubelskim.

Dlaczego?

Chodzi o piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=7ke1zupfd24, w której to znajdują się słowa o tęsknocie ojca za synem służącym u Bandery (a więc w ramach organizacji OUN-UPA).

Protest przeciwko koncertowi zespołu Haydamaky

Oczywiście podpisałem.

Ukrainiec jest moim bratem.

Po raz już któryś wyjaśniam, tłumaczę tym, którzy nie chcą chyba widzieć tej prawdy: Walczymy o prawdę dotyczącą zbrodni Ludobójstwa z Ukraińcami, nie przeciw nim. To co dzieje się obecnie na Ukrainie jest zagrożeniem istnienia tej prawdy. Słyszymy że nie czas, na rozmowy o zbrodni dokonanej przez sługusów III Rzeszy spod znaku OUN-UPA, a jednocześnie obchodzimy 70-tą rocznicę wyzwolenia Oświęcimia niezwykle głośno i szeroko.
Obłuda?
Słyszę, że siły nacjonalistyczne przegrały na Ukrainie, a jednocześnie dostaję dziesiątki zdjęć kultywowania nazistowskich symboli, saluty znane z tych, które w III Rzeszy były normą, a nienawistne i butne wygłaszane przez młodych ludzi z Ukrainy deklaracje o zniszczeniu wszystkich co na wschodzie łeb podnoszą…- mają faktycznie miejsce.
To mówią mi (czy też piszą) sami Ukraińcy, ci którzy martwią się o swoją Ojczyznę. Widzą, że zaczyna rządzić nią strach, nienawiść i okrucieństwo. Czy mają powody?

Czy wtedy, gdy trwa konflikt wojenny na danym terenie nie buduje się tam coraz większa bariera między walczącymi stronami? Między cywilami, zwykłymi ludźmi? Czy te straszliwe wydarzenia nie wpływają na stosunek człowieka do człowieka? W normalnych warunkach byliby być może nawet kolegami, czy przyjaciółmi?
Budują się bariery, które dotykają zupełnie niewinnych ludzi.
Wojna jest straszna – powoduje nienawiść.
Antagonizmy.
W biednym narodzie, bez szans na pojednanie budzą się duchy przeszłości, nacjonalizmy które przeradzają się w szowinizm, mający swoje korzenie w zbrodniarzach sprzed 70 lat.
Czy ktokolwiek może mieć wątpliwości że nie jest to właściwa droga do wolności? Czy jakakolwiek droga, której początki giną w mrokach zbrodni może prowadzić do szczęścia?
Co mogą sobą reprezentować młodzieńcy, którzy będą wzorować się na Banderze i jemu podobnych? Nie znając nawet ukrywanej i zawstydzającej historii jego zbrodni jeszcze przed wojną w II RP?
Co gorsza, tam na Ukrainie ta historia jest zmieniana – modyfikowana w wygodny dla kierujących nacjonalistami decydentów sposób.
Czy powinniśmy się na to zgadzać? Czy powinna na to zgadzać się cała Europa?
Tylko dlatego, że należy walczyć z post-sowieckimi wpływami? Czy mroki przeszłości które wspólnie potępia cały świat w postaci brunatnych mundurów, runicznych liter SS, swastyk i znanego gestu mają wrócić jako pogromca czerwonej gwiazdy za zgodą całego świata?
Obłuda?
Moim celem jest walka ze Złem, a także z celowym „zapominaniem” tego Zła z przeszłości.
Nie zgadzam się też z walką przeciwko jednemu złu, wykorzystując inne zło. Nic innego nie dzieje się w tej chwili tam na Ukrainie. I to tylko jedna ze złych rzeczy jakie mają tam miejsce.
Giną niewinni. Dzieci, kobiety. Po obu stronach. W mediach po tej stronie mówi się o jednych ofiarach milcząc na temat tych drugich ofiar. I odwrotnie po drugiej stronie. Życie ludzkie nie ma znaczenia poza jednym – budowaniem wrogiej nienawiści, negatywnych emocji, które w odpowiednim momencie będą przyzwoleniem do wyzwolonej, szalonej rzezi. W imię walki o tą czy inną JEDYNĄ prawdę.
A ja mówię: nic nie jest warte śmierci kogokolwiek.
Każdy ma prawo do samostanowienia. Jeżeli są ludzi, którzy nie chcą żyć z innymi mają do tego prawo.
Wiem, że przed rozpoczęciem działań wojennych znakomita większość żyjących na wschodzi obywateli Ukrainy nie chciała być pod wpływem Rosji. Jednak to sama polityka władców w Kijowie doprowadza do wpychania ich w ramiona Rosji. Mordowani przez swoich nie mają wyjścia.
Ustawa językowa, inne działania szkalujące rosyjskojęzycznych obywateli. Bombardowania. Okrucieństwo wojenne.
To sytuacja bez wyjścia. Inaczej: wyjście jest, linia demarkacyjna i międzynarodowe siły rozjemcze. To rozwiązanie jednak konstytuuje podział. Ten podział nie jest na rękę władzom w Kijowie i innym władzom w Europie. Dlatego też nikt nie mówi o tym rozwiązaniu. Jałowe spotkania, dyskusje które nie prowadzą do niczego, a każdego dnia zwiększa się ilość ofiar. Rośnie nienawiść miedzy ludźmi. Za krzywdy, które ciągle się eskalują.
Przemoc rodzi przemoc.
Jednak tka naprawdę nikogo to nie interesuje. Pozornie cały świat załamuje ręce nad losem niewinnych cywilów, w rzeczywistości jednak nic się nie dzieje. Nikt nic nie robi. Nikt nie robi tego co należy zrobić. Ponieważ byłoby to na rękę siłom wschodnim (jakimś, nie wiem jakim, jednak celowo nie używam słowa Rosja, ponieważ jestem pewien, że te plany nie są współdzielne dla wszystkich jej obywateli, ile osób na świecie widzi to w taki sposób?) – ustanie walk, linia demarkacyjna międzynarodowe wojska, to ukonstytuowanie nowych, niezależnych, autonomicznych państw republik. Jednak czy na pewno nowych?
Jeszcze długo przed Majdanem słyszałem z ust osób mieszkających na Ukrainie i 20 lat, ze tak naprawdę to pięć różnych regionów na siłę zintegrowanych różnymi politycznymi działaniami.
Teraz regiony te poprzez różne działania mniej lub bardziej wymuszone zaczynają się rozdzielać.
Kuriozum: powodem coraz większych podziałów czy antagonizmów miedzy nimi jest chęć utrzymania „na siłę” tych regionów w jedności terytorialnej i narodowej. I to „na siłę” należy rozumieć niestety dosłownie. A im więcej przemocy tym większy opór. Tym większa niechęć i nienawiść.
Obłuda?
Wielu zapaleńców, widzących za każdym rogiem sowieta, czy jego szpiega, może mówić i pisać, że to „zielone ludziki”, separatyści itp. Zapewne częściowo mają rację. Teraz jednak owe „zielone ludziki” nie mają już tak wielkiego znaczenia. Rośnie bowiem liczba osób skrzywdzonych przez reżim w Kijowie, za wszelką cenę (siłą) próbujący wymusić integrację. Wykorzystujący bojówki z zachodu karmione ideologią nacjonalistyczną. Stosujący przemoc wobec ludzi ze wschodu – w każdym widząc sowieta.
A przecież to nieprawda.
Ilu z tych którzy walczą teraz po stronie wschodniej to po prostu sieroty, osoby które w konflikcie straciły rodziny, domy i teraz nie mają już nic do stracenia?
Im dłużej to trwa tym większa polaryzacja.
Tym bardziej siły powstające na wschodzie są nieprzejednane. Do tego potajemne wsparcie, pomoc ze strony wykorzystujących sytuację sowieckich aparatczyków.
Ta droga nie przyniesie pokoju, to tylko pogłębianie wojny. wiemy doskonale jak to działa. Polska i Polacy przez wieki byli doświadczeni okupacją różnych sił.
Wyobraź sobie drogi Czytelniku:
Jeżeli ktoś chce Tobie narzucić swoje wizje świata, swoje poglądy, siłą – do tego pali twój dom i morduje bliskich – jakie będzie miał szanse na ustanowienie tych swoich nie ważne jak doskonałych pomysłów?
Ano takie że będzie musiał zgładzić zapewne Ciebie i wszystkich tych, co nie mają już nic do stracenia.
Ponieważ stracili swój dom i bliskich.
Zrozummy to.
I pomóżmy tym, którzy padają ofiarą tych rozgrywek. Niewinnym, zwykłym, bezbronnym ludziom.
Może czas zrobienia wszystkiego, aby w końcu wbić klin między walczące strony. Rozpocząć międzynarodową akcję powiedzenia stop wojnie – stop nacjonalizmowi. Gdzie te wszystkie europejskie organizacje pokojowe?

Uważam, że Kijów już przegrał. Bez względu na to, co się stanie – żeby na nowo wcielić utracone ziemie – będzie musiała być złożona potężna danina krwi niewinnych ofiar. Opór ze wschodu jest coraz bardziej widoczny. Ci którzy jeszcze mieli jakiekolwiek wątpliwości, i patrzeli bokiem na Rosję ze wschodnich rejonów Ukrainy, zmieniają zdanie, niszczeni czy ostrzeliwani przez ochotnicze bataliony z zachodu, nie mające oporów moralnych, takich jakie miała regularna armia.
Wszystko wskazuje na przybierającą eskalację konfliktu. Więcej ofiar, więcej bombardowań, pomyłek być może – omyłkowych zestrzeleń, czy i gorszych rzeczy. Może użycia broni atomowej w jakiejś akcji terrorystycznej.
Czy świat może sobie pozwolić na przyzwolenie czegoś takiego?
Na razie istnieje u nas oficjalna medialna otoczka, że separatyści równają się sowieckim agentom. Jednak jak długo to się utrzyma? Ile osób, które zostały zmuszone do toczenia tam wojny, czy to poprzez utratę bliskich, domu, czy z innych powodów jeszcze będzie potrzebnych, aby masa krytyczna odblokowująca tą informację została przekroczona?
I obłuda w mediach zostanie obnażona?

Ja, jak i wielu innych podobnie myślących wyciągniemy rękę do każdego Ukraińca, z wschodu czy zachodu, który odrzuci czy to nacjonalistyczną spuściznę spod znaku Bandery, czy też skrajnie post-sowiecką wizję bardziej lub mniej reprezentowaną przez grupy wschodnich obywateli Ukrainy (osobiście uważam, że znacznie przesadzone są te informacje o miłośnikach Rosji i komunistów ze wschodu – moim zdaniem nie mają oni innego wyjścia, jak uciekać w „objęcia” Rosji przed wojną).
Doskonałą obłudę prezentuje UE w przymykaniu oczu na symbole nazistowskie na zachodniej Ukrainie. To trwa już od ponad 20 lat. Nawet jeżeli skrajni nacjonaliści to 1-5 % Ukraińców, to zdecydowanie zwiększył się stosunek ilościowy tych, którzy przychylnie patrzą na etos organizacji nacjonalistycznych, imię Bandery i innych „bohaterów” rodem z nazistowskiej kolaboracji z III Rzeszą.
To jest zagrożenie, które jest nad wyraz poważne. Przychylność. TO jest ten sam stan, jaki panował w 1933 roku po dojściu Hitlera do władzy.

Może też prowadzić do przewidywań o wybuchu globalnego konfliktu, którego zarzewiem będzie wojna na wschodniej Ukrainie. Uporu i nienawiści, która doprowadzi do jakiś radykalnych rozstrzygnięć, na tamtym froncie – a Europa nic nie zrobi aby zabrać się poważnie do wygaszania konfliktu, pewna, że jest nietykalna.

Bracia Ukraińcy – ci którzy chcą pokoju (nie ci spod znaku flag czerwono-czarnych), musicie przerwać konflikt. Za wszelką cenę. Dopóki jest ot jeszcze możliwe. Według mnie szansa ta staje się coraz bardziej odległa. Za duży rachunek krwi i krzywd, może udaremnić możliwość porozumienia się.

Europo – dostrzeż to w końcu…Dopóki nie jest za późno.

(wybaczcie może pewien chaos w wypowiedzi tak wiele wątków pojawiało się w myślach…, równie ważnych i koniecznych do poruszenia)

Korwin ma problemy za słowo „Negroes”… obłuda PE do sześcianu.

Na Ukrainie kwitnie nacjonalizm, neo-nazizm, swastyki, znaki runiczne SS itp. a szefowie PE chcą ukarać naszego europosła za użycie słowa „Negroes”…
Jest ponoć „?obraźliwe i rasistowskie?.
Jakby naziści niemieccy a i obecnie ukraińscy nie byli rasistami…
Tego jednak PE nie widzi. Czy to nie jest żałosne?

Korwin na dywaniku – szef PE szykuje na niego bat

Symbolika zakazana jest używana na Ukrainie. Nazistowskie symbole

Przeciw Nazizmowi. Gloryfikacja nazizmu zakazana!

Płyty z muzyką kolportowane na Ukrainie.

Neofaszyści to lewicowcy?- Co to Nazizm? Nikt dziś nie wie?

Dwie informacje z frontu ukraińskiego. Ideologia nacjonalistyczna zaprzęgnięta do prowadzenia wojny.

Prawdę mówiąc dostałem je już kilka dni temu, jednakże sprawa tęczy która nie stanęła w Poznaniu (nielegalna instalacja) trochę zdominowała mój czas. Niemniej dostaję nadal na bieżąco sms-y i maile o sytuacji na Ukrainie. Jeden z nich mówi o wykorzystywaniu obcych lotnisk i „podszywaniu” się pod siły ukraińskie:
3rm.info/50144-novorossiyu-bombyat-priletayuschie-iz-azerbaydzhana-samolety-nato ?
Chodzi o „udawanie” samolotów ukraińskich, a także starty bojowe z lotnisk z poza terenu Ukrainy.
Warto mieć też wzgląd w inny punkt widzenia. Nie wiadomo co tam może być prawdą, a co nie.
Jedno jest pewne naszym mainstreamowym mediom, reprezentującym „jedyną prawdę”, nie ufam ani za grosz.
Czytaj dalej