Niestety, nikła frekwencja, a szkoda bo był ważny temat – już na początku. O niepełnosprawnych. Reprezentacja kandydatów uboga niestety, nie dokooptowano mnie do składu, chociaż zgłosiłem się do prowadzącej.
(zdjęcie z debaty dzięki uprzejmości Pani Lidii Łady redaktor naczelnej www.codziennypoznan.pl )
Poznań ma 67251 osób niepełnosprawnych; to około 10% mieszkańców miasta…potężna siła. Nie mają jednak sprawnej reprezentacji.
Dlaczego? Prosta sprawa. Oni po prostu walczą o swoje życie. A jak nie oni, to ich rodziny. Skąd czas na coś więcej? To tragiczne, że w Polsce niepełnosprawni to swoistego rodzaju margines. Wiem to.
I z doświadczenia rodzinnego i też dlatego, że staram się ile tylko mogę pomagać.
Jest to bardzo ciężkie wyzwanie, szczególnie jeżeli chodzi osoby niepełnosprawne intelektualnie…
Moja kuzynka była ciężko chorą, niepełnosprawną dziewczynką… jej matka moja chrzestna – walczyła o nią, heroicznie…, musiała w końcu przegrać…( Świat bezwarunkowej miłości ? Matka ).
Chrzestna mojej córki zajmuje się zespołem osób pięknych duchowo, lecz nie radzących sobie z życiem.
Jak kiedyś powiedział ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski (Prezes Fundacji Brata Alberta zajmującej się niepełnosprawnymi intelektualnie), podczas jednej z naszych rozmów: „…wolę moich Muminków, od reszty, oni jak kochają to kochają naprawdę, a jak się gniewają to szczerze…im ufam””
Dokładnie tak, ta bezpośredniość, uczciwość i nieumiejętność manipulacji, kłamstwa…
Stowarzyszenie „Na tak” ( stowarzyszenienatak.pl ) i zespół Promyk, to jakaś poznańska dźwignia…- do walki o godność dla nich.
Tutaj znajdziecie wszystko o tym jak bliskie mojemu sercu są to działania: Osoby niepełnosprawne ? są pełnoprawne. Promyki nadziei na lepszy los?
Dopiero pochylenie się nad słabszym, pomoc dla niego, zaangażowanie czyni nas kimś naprawdę wartościowym, robi z nas osobę, istniejącą otwierającą się sercem na drugiego. Nie sztuka kochać piękność, czy miłość swojego życia – sztuka to kochać ułomność, coś co w kategorii tego świata jest odrzucane – tak jak to, co było zewnętrzem Dzwonnika z katedry Notre Dame…
Piękne, wrażliwe duchowe wnętrze….
Po prostu to trzeba przeżyć: Albertiana ? i wręczenie medali św. Brata Alberta.
Ostatnio ksiądz Tadeusz przywiózł mi figurkę głowy – Arlekiny 2014 z Radwanowic. Powiedział: „Piotr mam coś dla Ciebie od Nich…” To wyróżnienie… – właśnie na nią patrzę, stojącą na półce ciasno między książkami, z braku miejsca -… i ona zmienia moją optykę postrzegania innych ludzi. Też i tych „normalnych” – tak mocno chorych na pociąg do luksusu, wygody, pieniędzy…
Arlekiny 2014
Nie raz łzy wzruszenia czułem w kącikach oczu. Jak pisałem ostatnio do pewnego kapłana na Wołyniu: „…pomoc to sens i cel naszego istnienia – tylko wtedy stajemy się lepsi, kiedy potrafimy wznieść się ponad swoje umiłowanie materii, zrezygnować z przyjemności, chęci posiadania, dla dobra innych…”
Wiele osób dziwi się dlaczego jeżdżę od lat starym 17-letnim Oplem. Odpowiedź jest prosta, chociaż nie dla wszystkich zrozumiała: wolę te pieniądze, które wydałbym na luksusową „brykę” przeznaczać na wysyłkę pomocy dla innych, na paliwo aby móc pojawić się tam gdzie mogę z mojej obecności zrobić coś, co obróci się w dobro dla innych. Nawet poprzez mówienie Prawdy o Ludobójstwie na Kresach – to działa: mam ze sobą ulotki fundacji Brata Alberta, rozdaję je i buduję relacje, które pozwalają otoczyć opieką ponad 1000 osób, które tego potrzebują…
Co ciekawsze ciągle czuję, że robię za mało…, że mógłbym jeszcze więcej…
To też jeden z powodów dla których kandyduję – może się uda więcej dla Nich zrobić…
Aha, jeszcze jedno – do tej wrażliwości dorastałem, przez lata.
Chyba jednak udało się i dorosłem…
Korzystając z okazji…:
Jeżeli tylko macie chwilkę – po prostu pomóżcie w Ich walce z codziennością…
Pozdrawiam
Piotr Szelągowski
Więcej w linku do działu, w którym piszę o różnych sprawach które dotykają mojego serca: Działalność społeczna i charytatywna