Debata polityczna w Poznaniu – galeria MM.

Kilka zdjęć z debaty piątkowej, na której udało się mi zabrać głos i zadać pytanie o emigrantów z Ukrainy – a także i naszych młodych głównie- emigrantów do krajów europejskich. Chodziło mi oczywiście o powiązania jednych z drugimi… Czy to taka „wymiana gospodarcza”, wymyślona przez nasz rząd? Zamianka?
Odpowiedział przedstawiciel PIS – podając sugestywny przykład francuski, gdzie już sami Francuzi mają mniej do powiedzenia ponieważ ilość arabskojęzycznych mieszkańców Francji (emigrantów) zwiększa się geometrycznie.
Czy o to chodzi naszemu „kochanemu” rządowi?
debata_mm

debata_mm_pis_knp

mm_debata_poznan

debata_m_m

deb_poznan

Ponadto padło pytanie z sali do prowadzącego, jakoby zarzucające stronniczość (!) publiczności (!) – mianowicie jeden z obecnych zapytał się po co była organizowana ta debata i co miała przynieść w swoim założeniu (co osiągnąć).

Kiedy udało się mi zabrać głos – również skomentowałem tą próbę ograniczania wolności obywatelskiej, gdyż jak inaczej to nazwać? Nawet jeżeli na określoną OTWARTĄ debatę przyszłaby tylko jedna jakaś grupa polityczna – to co to oznacza? Że debata nie może się odbywać? Kiedy jest debatą otwartą?
Czy to jakaś sugestia ograniczenia wolności, wydzielania? Łapanki ulicznej z zapytaniem: a ty z jakiej partii? Z jakimi poglądami? I dobierania sobie według ustalonego klucza???
Przyszli na debatę młodzi. Taki był cel prowadzącego. Udało się mu go osiągnąć. Co jest dużym sukcesem. Młodzi ludzie ostatnio raczej nie interesują się polityką czy wyborami…
Poprzednia debata w centrum MM nie odbyła się gdyż mimo licznych chętnych do jej wysłuchania, zaproszeni kandydaci na prezydenta miasta (poza jednym z PIS) zdezerterowali tłumacząc się mętnie, że nie to miejsce, nie ten czas itp – chociaż dotarli (pisałem o tym: Czego wystraszyli się kandydaci na prezydenta miasta? Odwołana debata w centrum handlowym. ).
To pokazywało jak bardzo mało znaczący są dla niektórych swoi wyborcy. Jak można zignorować nawet jednego, a co dopiero kilkadziesiąt osób? Można…
Debaty organizowane są dla obywateli, jak sądzę; wszystkich. Nawet tych, którzy nie głosują i nie zagłosują. Lewicowców i prawicowców. Wierzących i nie wierzących w Boga. Hetero i homo. Kobiet i mężczyzn. Jak można mieć pretensje do prowadzącego, że przyszła ta, a nie inna reprezentacja społeczna? Trzeba być naprawdę bez wyobraźni… A może i coś więcej…