Niesamowita historia Polaka, który był lepszy od Billa Gatesa…:Włodzimierz Gawroński.

Jego projekt mikrokomputera powstał dziesięć lat wcześniej niż IBM-owski. Nie udało się mu go wdrożyć ponieważ usłyszał: „…gdyby
było to możliwe, to Amerykanie by już to dawno zrobili…

Cóż, być może to prawda. Jednak chodzi mi o inne dane z tego materiału.
Dane mówiące o tym ilu Polaków którzy tutaj są nikim, lub w najlepszym razie biedakami – za granicą staja się dyrektorami, prezesami, naukowcami…
To jest problem. Warto chyba łożyć miliardy na to, aby ludzie budujący technologię ogólnoświatową robili to u nas. I nie ma wytłumaczenia dla żadnych oszczędności w tym zakresie.

Czytamy w materiale:
Często problem ten sprowadzany jest do całej Europy, która spowita gąszczem przepisów, pomału przestaje być konkurencyjna dla reszty świata. Dlatego nasi rodacy ? potencjalni ludzie sukcesu – najczęściej emigrują do USA. Od zera do milionera W latach 80. wyjechało z Polski 50 tys. inżynierów i techników, 3,5 tys. lekarzy i 4 tys. pracowników naukowych, bo tylko w USA można zrealizować zasadę, którą tak sformułował Andrew Louis z Wall Street (spec od łączenia kapitału z know-how): ?pieniądze pomnażają inwencję, a inwencja pomnaża pieniądze”. Historia Włodzimierza Gawrońskiego (prof. Politechniki Gdańskiej) brzmi jak uwspółcześniona wersja amerykańskiego mitu od pucybuta do milionera. Polak zaczynał bowiem w USA jako tokarz i pielęgniarz, a skończył na najwyższym stanowisku technicznym w NASA (główny inżynier ds. anten naziemnych). Po wyjeździe do USA musiał pracować siedem dni w tygodniu, teraz zajmuje się dynamiką pojazdów kosmicznych. Inny Polak za Oceanem – prof. Andrzej Targowski – za komuny był objęty zakazem drukowania. Wyjechał więc do USA, gdzie objął katedrę informatyki w Western Michigan University. Wymyślił ideę infostrady w gospodarce lansowaną później przez Ala Gora i Billa Clintona.
[…]
…Marek Hołyński, wykładowca na najlepszej technicznej uczelni świata – Massachusetts Institute of Technology w Cambridge. Swego czasu stworzył prototyp nowego komputera. Później konstruował nowe komputery dla Silicon Graphics w Dolinie Krzemowej. Po latach pracy w centrum nowych technologii, za pieniądze z patentu, kupił część wyspy na Karaibach i wrócił do Polski. Polacy nie gęsi Jak łączyć biznes z technologią, Polacy wiedzą od setek lat. Znamienne, że swoje pomysły ze spektakularnym sukcesem komercyjnym realizują zwykle za granicą. W 1839 r. w Genewie biznesmen Antoni Patek połączył siły z zegarmistrzem Franciszkiem Czapkiem, zakładając istniejącą do dziś firmę ?Patek, Czapek & Cie? (obecnie nosi nazwę ?Patek Philippe SA? ? drugi człon został dodany, kiedy do spółki dołączył Francuz). Do dziś zegarki produkowane przez tę firmę uważane są za najlepsze na świecie. Jeden z nich w 1999 r. na aukcji w Nowym Jorku został wylicytowany za bagatela 11 mln dolarów. Z okazji 150-lecia istnienia firmy wyprodukowano najbardziej skomplikowany zegarek na świecie. Posiada 33 mechanizmy i 1728 elementów. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nazwa słynnej firmy Max Factor ma polski rodowód. Założyciel tej firmy nazywał się Maksymilian Faktorowicz.”

Wystarczy?
A jak nie poczytajcie więcej na stronie z której wziąłem cytaty:
Polak, który wyprzedził Billa Gatesa, skończył jako pasterz świń
Szperam po internecie, wyszukując te materiały, tak abyście moi drodzy Czytelnicy, nie tracili na szukanie czasu…
I abyście ugruntowali się w przekonaniu, że pochodzicie naprawdę ze szlachetnego i godnego narodu – z tradycjami naukowymi i nie tylko.