O biskupie krakowskim – Bł Janie Prandocie:

„…Po kilkunastu latach gorliwych wysiłków Prandoty diecezja krakowska zakwitła na nowo, ale świątobliwy pasterz niedługo cieszył się owocami swej pracy, gdyż pod koniec roku 1259 dotknął Małopolskę nowy napad tatarski. Rozmiary klęski były straszne, gdyż tym razem nikt nie próbował oprzeć się najeźdźcom, a ich zagony przebiegły kraj we wszystkich kierunkach, siejąc mord i zniszczenie. Gdy burza przeszła, Małopolska smutny przedstawiała widok: większa część kraju leżała w ruinach i zgliszczach, wśród których koczowały na pół szalone z trwogi niedobitki gęstej do niedawna ludności. Wkrótce potem pojawił się głód. Prandota pomny słów Zbawiciela: „Coście uczynili jednemu z tych maluczkich, mnieście uczynili” (Mat. 25,40), jakkolwiek sam teraz ubogi, gdyż majątek kościelny ucierpiał na równi z całym krajem, oddał nieszczęśliwym wszystko co mu pozostało. Za jego przykładem poszli wszyscy możniejsi, a przede wszystkim książę krakowski Bolesław Wstydliwy i jego świątobliwa małżonka błogosławiona Kinga, nie dając się nikomu przewyższyć w chrześcijańskiej miłości bliźniego. Gdy minął okres najgorszego zamętu, zabrał się Prandota po raz wtóry do ciężkiej pracy nad odbudową zniszczonej diecezji.
[…]
Aby zaszczepić w sercu swoim miłość Boga i bliźniego, a z nią wszystkie cnoty, trzeba ustawicznie odcinać dzikie latorośle wyrastające z naszych namiętności, jak to mówi święty Augustyn : „Wyrzuć namiętność, zaszczep miłość”.

Całość: Bł. Jan Prandota, Biskup Krakowski