Pamięć historyczna, czy to jest coś cennego? Wartościowego? Potrzebnego?
Polski schron bojowy, Wojna Obronna 1939 i upamiętnienie polskich żołnierzy w postaci tablicy:
Po cóż nam pamiętać o ofiarach, martyrologii, i klęskach? Czy to rozpamiętywanie nie przeszkadza nam w bytowaniu na tym pięknym świecie? Nie potrzebne nam jest przecież męczenie się świadomością zrywów narodowych, walk o niepodległość, patriotycznych postaw. W dzisiejszym świecie? Gdzie ważniejsze są; dobra zabawa, gdy nadciągnie magiczny piątek, o czym informuje się w każdych mediach (radio) radośnie – znów nadszedł czas na reset. To jest najważniejsze dla młodego pokolenia Polaków.
Trzeba jednak przyznać, że są ci młodzi ludzie „urobieni” – tak mają się zachowywać, takie wartości mają cenić. To są zachowania, które najbardziej są ” na rękę” dla ich mocodawców, pracodawców i wszystkich tych, którzy chcą zniewolić nowe pokolenia. Powód?
Brak oporu, brak sprzeciwiania się polityce korporacyjnej, która służy ułatwianiu zarabiania gór pieniędzy na niewiedzy, nieświadomości i braku oporu społecznego, tych” wyrobników”.
Mamy oczywiście różne poziomy „wyrobnictwa”. W zależności od poziomu świadomości społecznej. Są państwa, gdzie bardziej” łupi” się społeczeństwa, gdzie są wielkie możliwości wykorzystywania sytuacji – niedoskonały system prawny, ekonomiczny, podatkowy.
Legislacja nie działa – chyba że pod wpływem nacisków społecznych -a te z kolei są blokowane, mniej lub bardziej umiejętnie. Lobby korporacyjne działa. Wdziera się do polityki takiego państwa, steruje ustawami, ma wpływ na decyzje dotyczące ważnych rozstrzygnięć w takim kraju.
Każdy bunt społeczny, sprzeciw, wskazanie na nieprawidłowości, burzenie systemu, który umożliwia takie nieprawidłowości -powoduje silny opór. Jednak opór niedostrzegalny, który przekształca się bardziej w swoistego rodzaju nieład, anarchię społeczną. Jednak przynosi efekty. Powoduje społeczną dezinformację. Internet ma dwa ostrza. Organizacje nie zatrudniają „mistrzów pióra” dla udowadniania swoich racji – których nie da się obronić. Zatrudniają hejterów atakujących wszystko i wszystkich – dla niepoznaki. Powodują nie polaryzację wartości – oni mają za zadanie zniechęcić do myślenia, do analizowania – w efekcie reakcji. Młodzi machają ręką i mówią: po co? Przecież to bez sensu, nie mamy wpływu na nic. Nic nie zwojujemy, nic nie osiągniemy swoim oporem. A poza tym gdzieś w tyle głowy pojawia się obawa o swój status społeczny, ekonomiczny – a co będzie jak stracę pracę, źródło utrzymania środki do egzystencji. Nie mówiąc już o tych mniej zaangażowanych, którzy myślą w kategorii utraty możliwości dobrej zabawy. I to już jest wystarczającą tragedią w ich życiu, aby nie podejmować wyzwania walki o cokolwiek, co może zburzyć ten status.
I nadal jest jak jest. Ludzie odosobnieni w swoich małych światach, pełnych problemów dnia codziennego – nie budują rewolucji. Nie mają z czego. Nie mają podstaw do buntu. Może inaczej – gdzieś w tyle głowy te podstawy egzystują, zostają jednak stłumione poprzez szereg obaw o siebie, o bliskich, o życie – egzystencję. Poddają się. Brak ideałów, brak szacunku dla ideałów powoduje miękkość reakcji. Brak wzoru -uniemożliwia działanie według tego wzoru.
Inne, nowe narzucane nam, płaskie wzory zachowań, których całym przekazem jest egzystencjalizm, materializm dialektyczny nowego wzorca – zabraniający głębszych refleksji nad tym co jest w każdym z nas (potrzebą wyższych wartości, która sankcjonuje poziom zrozumienia i świata nas otaczającego i tych których spotykamy na swojej drodze) i tym samym ograniczający procesy myślowe, które mogą stanowić zagrożenie dla systemu – powoduje zabezpieczenie interesów tych, którzy chcą mieć spokój i nową klasę robotnika, wysoko wykwalifikowanego, a jednocześnie nie dysponującego głębszą refleksją, na temat otaczającego ich świata, relacji i wydarzeń.
Cmentarz wojenny na Cytadeli Poznańskiej.
Każde budowanie tradycji historycznej, nawiązanie do jakiegokolwiek etosu, budowanie wartości w jednostce – przeszkadza skutecznie, a w niektórych przypadkach wręcz uniemożliwia manipulację społeczną nowego gatunku. Na wzór ostrzeżeń z książek; Lema, Dicka czy Zaidla.
Dwie płaszczyzny rzeczywistości. Czy zauważalne w życiu codziennym, dniu pełnym licznych problemów egzystencjalnych? Co nas nurtuje, co nas absorbuje, co powoduje, że nie chcemy analizy głębszej niż ta, która jest konieczna do przetrwania dnia – zarobienia pieniędzy, wydechu i odpoczynku…
Jakikolwiek uch powodujący wzrost świadomości, rozumienia jakiejkolwiek idei, sytuacji, budującej samookreślenie społeczne jest zagrożeniem dla systemu.
Jakakolwiek idea utrudnia sterowanie społeczne z wyższego poziomu.
Sala historyczna w zespole szkół w Drezdenku. Pamiątki i artefakty historyczne również budują swoisty szacunek do historii i jej pamięć:
Dlatego warto budować świadomość narodową. Wspólnotę obywatelską. Poprzez naukę historii, poprzez prawdziwe spojrzenie na drugiego człowieka, poprzez szacunek do każdego – bez względu na przekonania, co umożliwia prowadzenie dialogu z każdym.
Trzeba być jednak świadomym. Żeby tak było, należy poszukiwać. Odnajdywać czas na trwanie w chęci do poszukiwań. Nie zniechęcać się i organizować w chociażby nieduże grupy, najlepiej zorganizowane formalnie (stowarzyszenia – to tylko 15 osób), które dają siłę w sensie formalnym, rodzaj szacunku społecznego i respektu ze strony urzędów – chociażby na najniższym poziomie.
Zawsze jest większa szansa w grupie niż pojedynczo, przetrwać w dążeniu do kultywowania wiedzy, zdobywania nowej i budowy więzi społecznych, które teraz są sztucznie pozorowane – niby istnieją, a jednak nie do końca…
Poświęcenie tego minimum czasu do tego, aby być z osobami myślącymi jak my, szukającymi prawdy i towarzystwa tych którzy jej szukają – daje nam siłę, dzięki której możemy w zupełnie inny sposób sprostać problemom nadchodzącego dnia.
Gdzieś tam wiemy, że w tym samym momencie jest nas więcej, tych świadomych, tych którzy stają do walki i nie odpuszczą w niej. Ponieważ wiedzą, że jesteśmy z nimi.
Czy naprawdę ważniejsze jest od społecznego bytu człowieka wyrobnictwo dla takiej czy innej firmy, poświęcanie swojego czasu w pełnym wymiarze i namiastka wypoczynku w wek polegająca na tak zwanym „resecie”? Później kac, i znów beznadziejne zderzenie z rzeczywistością, które topimy w dążeniu do następnego resetu już za pięć dni.
Tak czynią osoby bez wsparcia, bez idei, bez dążenia do innego rodzaju – bardziej świadomego życia, egzystencji. Samotne. Czasami tak trudno znaleźć chwilę dla innego człowieka, który myśli podobnie niż my, może dlatego, że nie jesteśmy świadomi siły wynikającej ze wspólnoty. Siły, która tkwi w wartości dodanej, sumie, wypadkowej wszystkich umysłów, które we wspólnym celu, razem podejmą wyzwanie zmiany otaczającej je rzeczywistości…
Nauczmy się działania zespołowego – to daje siłę i pozwala na skuteczną walkę z systemem. I kultywujmy pamięć narodową, aby nie rozpłynąć się w mimikrze społecznej narzucanej nam z rozmysłem, dla łatwiejszego wydawania nam poleceń służbowych w tej, czy innej pracy.
Dwie godziny tygodniowo? Na początek? Dostrzeżecie, że wynikająca z wspólnoty świadomość jednomyślności w odbiorze różnorakich problemów zbuduje w was zupełnie innego człowieka, silniejszego, bardziej zaradnego, odpornego na otaczającą was rzeczywistość.
Po prostu spróbujcie dać odpór systemowi.
Między innymi: Kultywując pamięć historyczną i tradycję…
Prezentowana-historia-Ochotniczego-Oddziału-Ułanów.jpg
Okładka książki historycznej o Wojnie Obronnej we wrześniu 1939, wydanej w latach komuny, część nakładu zniszczono z uwagi na wspomnienie daty 17 września:
Pokaz filmu „Historia Roja”:
Rekonstrukcja historyczna w Radymnie:
(fot. Piotr Szelągowski)