Cieszę się, że moje pisane od miesięcy słowa czy to na bezprzesady.com, czy na innych stronach, serwisach itp. znajdują potwierdzenie w ustach specjalisty. Wojna trwa od miesięcy. Niestety, UE, ONZ czy jakiekolwiek inne organizacje do tego przeznaczone, nic nie robią aby zapobiec eskalacji konfliktu zbrojnego.
Materiał, który powstał wcześniej po spotkaniu z Panem Szeremietiewem w
Poznaniu: ASG? ASG?- AIR SOFT GAME ? przygotowanie do realu?
Tytuł jego jest znaczący, ASG -przygotowanie do realu. Co oznacza? Można prowadzić szeroko zakrojone szkolenia pod egidą zabawy – bez mała. Szkolenia, które pozwalają obyć się z bronią (waga, rozmiar – idealna replika), pozwalają też szkolić taktykę – „na sucho”.
Dalej jest tylko krok od przejścia do czegoś więcej. Doskonałym uzupełnieniem są wizyty na strzelnicach broni ostrej. Jest to możliwe bez posiadania zezwolenia.
Chociaż tyle możemy robić nie oglądając się na „wygłupy” polityków z armią.
Materiał na Onecie- wywiad z Panem Romualdem dobitnie pokazuje błędy, a także zagrożenia jakie są obecne w polskiej doktrynie wojskowej.
Pan Szeremietiew poruszył istotne problemy; dowodzenie polską armią, jej stan,…- kiedy próbował swego czasu wprowadzić zmiany, które miały prowadzić do stworzenia „wszechpolskiej armii partyzanckiej”, udaremniono mu to. Dlaczego? Czyżby przykład Szwajcarii był zły? Wg. badań na akademiach wojskowych USA do walki z partyzantami trzeba potężnego zaangażowania (te dane posiadam od Pana Romualda i jeszcze innego wojskowego zawodowego, który potwierdził tą informację), w przeliczeniu (aby działania były skuteczne) przypada 35 żołnierzy na 1 partyzanta – takie są oficjalne przeliczenia. Wszystko wskazuje na bardzo wysoką „wydajność” partyzantów. Ile może uczynić przeszkolony partyzant z jedną wyrzutnią Stingera, wszyscy wiemy po wojnie w Afganistanie.
U nas niestety ktoś uznał, że to błąd. Od 2000 roku moglibyśmy szkolić społeczeństwo – co najważniejsze – za o wiele mniejsze pieniądze niż armię zawodową.
W naszej sytuacji geopolitycznej to jedyna szansa, a nie oglądanie się na wątpliwej jakości sojusze militarne.
W sytuacji groźby wojny ogólnoświatowej nikt nam nie pomoże.
Do tego dookoła mamy samych potencjalnych wrogów, również i na Ukrainie (nacjonaliści kultywujący zbrodniczą ideologię Doncowa nawiązującą do idei Hitlera).
Rosja ocenia siłę polskiej armii na „kilkanaście tys karabinów” – lepiej oceniane są grupy Strzelca – na ponad 20 tys. zdolnych do skutecznej walki. Dlaczego? Powód prosty: osoby w Strzelcu są ideologicznie przygotowywane do stawienia oporu, do sensu szkolenia się, do takiej potrzeby.
Na Ukrainie nic podobnego nie ma miejsca, dezerterują całe bataliony z linii frontu- żołnierze w armii ukraińskiej po prostu uciekają z pola bitwy. Tego typu informacje dostaję dość często.
Czy jest sens prowadzić wojnę, której nie da się wygrać, ponieważ sami walczący nie chcą walczyć i ginąć?
W tym przypadku nie lepiej jest zakończyć konflikt, godząc się nawet na autonomię pewnych regionów na Ukrainie?
W zamian za to powstałaby mniejsza Ukraina, pod opieką Polski i NATO – jasno jednak należy określić: po całkowitym odrzuceniu nawiązania do zbrodniczych ideologii OUN-UPA. Z taką Ukrainą jestem w stanie stanąć do walki z putinowskimi mrzonkami o „Wielkiej Rosji”.
Tylko z taką.
Ukraina zapomina, że bez Polski, nie ma szans na przetrwanie. Zbrodnie OUN-UPA ciążą jednak znacząco na wzajemnych kontaktach. Ukraińcy bez wyjątku, muszą się wyrzec, ideologii zła. Tylko wtedy, cały polski naród, naprawdę wyciągnie do nich rękę. Po zburzeniu nienawistnych pomników Bandery i innych dowódców zbrodniarzy z pod znaku czerwono-czarnej flagi.
Tak jak i ja, tak myśli wiele osób z którymi rozmawiam na co dzień, nie widzą innego wyjścia w tej sytuacji. W tym gronie jest wielu zawodowych wojskowych.
Tymczasem nasi politycy udają że problemu nie ma, działaniami takimi jak w zeszłym roku, budują wewnętrzny opór i frustrację społeczeństwa, kiedy to mając wszelkie ku temu postawy, nie uznali, że zbrodnia Ludobójstwa OUN-UPA – nią była, jako polscy posłowie.
Wszystkie definicje kwalifikujące, jako zbrodnię Ludobójstwa są spełnione (wg. def. uznanej przez ONZ wprowadzonej przez Rafała Lemkina).
Kiedy w końcu zrozumieją „nasi” politycy, że jeżeli chcemy być państwem znaczącym w regionie, państwem dbającym o interesy swoich obywateli, nie możemy uginać karku przed byle kim, a także sprawy oczywiste pudrować w imię nieistniejącej przyjaźni? Lub w najlepszym wypadku przyjaźni na bardzo glinianych podstawach…
Do tego dochodzi faktyczne zagrożenie ze strony Rosji, co jest poruszane w innym ciekawym materiale z Interii: Arktyka – prawdziwy priorytet
Co to znaczy? Walka o surowce. Po prostu. Rosja prowadzi gospodarkę grabieżczą, próbuje się tam postawić na coś więcej niż tylko wydobywanie surowców, to jest jednak proces długoletni, wykształcenie świadomych elit, posiadaczy ziemskich, a więc osób dbających o SWOJĄ ziemię. Przez lata komunizmu, rugowano z myśli ludzi tam żyjących myśl o posiadaniu czegokolwiek. Teraz zbudowanie jej na nowo – to wielki kłopot. I tym samym ziemie, które mogłyby wyżywić nie tylko całą Rosję, stoją nieuprawiane. TO samo zresztą widzimy na Ukrainie. Kto tam był raz chociażby, jadąc od Lwowa do Równego widział ziemie leżące odłogiem, nie uprawiane.
Tam tego po prostu się nie umie. Czarnoziem najlepsze ziemie w Europie się marnują. Dziesiątki tysięcy Polaków, którzy umieli je uprawiać zostało wymordowanych wraz z całymi rodzinami, kobietami, dziećmi i starcami- przez chorych z nienawiści ukraińskich nacjonalistów. Efekt jest widoczny gołym okiem obecnie na Ukrainie. Ten efekt potwierdzają osoby, z którymi się tam rozmawia. Żałują, te starsze osoby, które jeszcze pamiętają, ale jest już za późno.
Naczynia połączone. O tej regule ktoś tu zapomniał.
Dlatego wróżę czarną przyszłość – niestety, i nam i naszym braciom Ukraińcom. Tylko przez garstkę fanatyków, którzy nie chcą się wyrzec pamięci i gloryfikowania zbrodniarzy.
Wywiad z Panem Szeremietiewem: Romuald Szeremietiew – mamy wojnę a zachód i Polska tego nie widzi
Strzelnica, broń ostra:
Polecam też jako uzupełnienie materiały:
Niebezpieczna gra w stronę zaangażowania w Wojnę na Ukrainie
Bez Przedawnienia – 75 rocznica wybuchu wojny