Tak pamiętam wszelakie wspomnienie związane z Tomkiem Lipińskim i Brygadą Kryzys. Tak zwaną „czarną płytą”. Która trzymała nas na duchu w walce z systemem, w walce z komuchami. Dodawała sił i nadziei w pogardzie okazywanej aparatowi władzy: ZOMO, milicji obywatelskiej partyjnym gnidom i innym aparatczykom systemu PRL-owskiego. Dlatego paliliśmy flagi wywieszane na święta narodowe – te obok te w kolorze czerwonym.
TO była nasza walka. Ulotki i słuchanie: „Nie ma nic”, albo „Fallen fallen is Babylon” (wiadomo jaki), też „Centrala” , „Radioaktywny Blok” (skojarzenie oczywiste; blok państw Układu Warszawskiego).
Spotkałem Tomka w Poznaniu.
I mam w końcu autograf na okładce płyty 🙂
Kontestacja, walka z systemem. Punk Rock. No Future…
Czy to jeszcze aktualne?
Garść fotek…