Wiele podobnych relacji słyszałem osobiście, opowiadanych, przez tych którzy przeżyli, lub osoby, które słyszały relacje od świadków – którzy już umarli. Największą dla mnie tragedią, jest brak zapisów takich wspomnień. Dlatego celem samym w sobie był film „Zapomnij o Kresach”. Przez tytuł reżyser filmu chciał przekazać ważną informację – że ktoś chce abyśmy zapomnieli. Kiedy poznałem ten pomysł tytułu, chciałem go jeszcze dodatkowo podkreślić – „Rozkaz – zapomnieć kresy”. Dlaczego? Dlatego, że ktoś wydaje ten tajemny rozkaz, ukryty i zawoalowany – niestety, wprowadzany stopniowo w życie. Spotkałem wiele osób, które mimo kresowego pochodzenia, może nie kryją się z nim, jednak milczą, na ten temat. Wstydzą się? Nie, po prostu przez lata powstał taki pseudo-przekaz, aby się nie afiszować pochodzeniem z stamtąd. Przez lata był to bowiem teren ZSRR a nie Polski, a i po tym czasie nie znaleźli się godni reprezentanci w naszym kraju, którzy chcieliby to rozumienie, ten odbiór rzeczywistości kresowej, zmienić.
Jest ciągle powiększająca się grupa ludzi, do której i ja należę która postanowiła sobie cel inny: aby na każdym kroku informować jak najwięcej moich przyjaciół znajomych, sąsiadów i wszystkich Polaków, o tym, że jest inaczej. Historia województw kresowych I RP i II RP będzie żyła. Historia niesamowitej zbrodni na ludzkości – przede wszystkim na Polakach, ale nie tylko – dokonanej przez zwyrodnialców z OUN-UPA, również dzięki nam nie zaginie. Aby zbudować pomnik pamięci niewinnym pomordowanym przez bestie w ludzkiej skórze. Każdy kto zechce mi w tym pomóc będzie przyjmowany z otwartymi ramionami.
„…Błysk ostrzy noży, przeraźliwy krzyk, płacz, wzywanie Boga i… śmiertelna cisza. Dziesięcioletniej wówczas Geni zadano kilkanaście ciosów nożem w plecy. Następnego ranka sąsiedzi dokonali makabrycznego odkrycia: przy studni trzy zakrwawione ciała kobiet…”
Oto cały materiał z „Przewodnika Katolickiego”: Tragiczne losy polskiej rodziny z Wołynia
Autorem jest Anna Borczykowska.