Na podstronie kandydat na Radnego Miejskiego prowadzę blogowy dziennik – zachęcam do czytania – wrzucam informacje o tym, o czym dowiaduję się podczas spotkań.
Dziś był to wpis:
29 października
Dziś odbyłem kilka rozmów, w większości był to bardzo pozytywne rozmowy wspierające moje zaangażowanie społeczne. Znalazła się jednak jedna Pani, która stwierdziła, że na tą partię nie głosuje. Nie chciała przyjąć ulotki. Zadałem jej pytanie, co w takim razie mam zrobić? Skoro jej faworyt mi nie zaproponował, a start indywidualny to pewna porażka, a przecież tyle jest do zrobienia w naszej okolicy, działania społeczne ? które są dla mnie swoistego rodzaju sprawdzianem skuteczności i które podejmuję ponieważ tak czuję i chcę pomagać ? w skali makro muszą być tworzone z określonej pozycji, a tylko działanie w grupie to zapewnia. Na przykład w grupie konkretnego klubu radnych. Podkreśliłem w rozmowie z ową panią, że przede wszystkim ważny jest dla mnie nasz region ? walka o wiadukt na Junikowie, o parkingi w okolicy stadionu, aby rozładować te straszliwe korki podczas meczów, place zabaw dla dzieci ? i Lasek Marceliński, nie mówiąc już o zwierzętach ? dodałem (jestem miłośnikiem kotów: Ruda kotka Różyczka dokazuje ).
Pani spojrzała na mnie, na ulotkę z linkami do moich stron-blogów i obiecała, że się zapozna z nimi?
Można? Czy ja gryzę? Pewnie że nie 🙂 Przecież walczymy o wspólne dobro dla nas ? mieszkańców miasta. Tutaj mieszkamy. Nie budujmy murów tam, gdzie ich nie ma.
Pożegnaliśmy się miło.
Zobaczymy co wydarzy się jutro?
Więcej z poprzednich dni… Kandydat na Radnego Miejskiego Piotr Szelągowski